fbpx
Tim Teller
Opowiadam, dlaczego podróż to dopiero początek. Na blogu odnajdziesz porady na temat podróżowania, blogowania podróżniczego i profesjonalizacji podróży.
Zapisz się do newslettera

Tim Teller 2017. Wszelkie prawa zastrzeżone.

W życiu każdego przychodzi moment w którym chce rzucić wszystko i wyjechać. Samotnie, w nieznane, bez planu, bez perspektyw, przed siebie, zrywając kontakt ze znajomymi i rodziną.  Chce się poddać.  Jak wiele osób, po obejrzeniu filmu Into the wild w głowie pakowało plecak i ruszało w podróż życia. Jak wiele widziało historie, które będzie opowiadało swoim wnukom, o których będzie się pisało książki, cytowało, rozmawiało. Jak wielu wyruszyło? Prawie nikt.

Sława

Realizujesz wyprawę, aby zyskać szacunek, robisz coś dla siebie, ale sprzedajesz jak tylko możesz wszystko wokół. Pokazujesz w Internecie jaki masz ładny plecak, robisz zdjęcia wizy, sweet fotkę z rączki z biletem lotniczym. Oznaczasz siebie, znajomych, firmę, znane osoby, wszystko co się porusza. Chcesz, aby o Twojej wyprawie życia wiedzieli wszyscy i wszystko bo chcesz być inspiracją.

Chcesz być najlepszy, największy, najszybszy, najbardziej zajebisty w całym stadzie. Robisz szum z byle czego. Na swojej drodze spotkałem kilka osób, o których nigdy nie usłyszycie, mimo, iż ich historiami można obdzielić wielu. Każda podróżująca osoba, kiedyś kogoś takiego na swojej drodze spotkała. Tułacza, włóczęgę, obieżyświata, który nie pojechał na wyprawę, nie realizował wydumanego projektu, do którego podpięte jest milion organizacji i drugie tyle domów dziecka, aby każdy o nim usłyszał. Wyjechał bo chciał, bo musiał, bo miał czegoś dość i odważył się postawić wszystko na jedną kartę.

Narkotyk

Jednak zaczyna się niepozornie. W końcu nigdy nie ma w planach wieloletniej tułaczki. Ruszamy w podróż w nieznane, poznajemy świat, ludzi, inną kulturę i obyczaje. Chłoniemy wszystkim zmysłami to co się wokół nas dzieje, uzależniamy się od zmian. Zanim zauważymy podróż życia zmienia się w życie w podróży. Podróż bez planów uzależnia jak narkotyk, nie chcesz go odstawić, nie chcesz wrócić.Gdy coraz więcej podróżujesz, zdajesz sobie sprawę, iż codzienne życie jest nie dla Ciebie.

Nie spełnia Twoich oczekiwań, nie stawia tak wielu wymagań, jest monotonne i zwykłe. Chcesz wrócić do kolorowego i nieswojego świata iluzji, do świata podróży. Do świata Piotrusia Pana. Nie możesz się odnaleźć w codziennym życiu, pomimo, iż nie stanowiło dla Ciebie odnalezienie się w nowym kraju, kulturze, grupie ludzi. Po powrocie chcesz zaraz wyjechać. Powoli się uzależniasz.

Wiele osób powie przecież nikomu się nie chce wracać z wakacji! Wakacje trwają 2 miesiące, wykupione wczasy 2 tygodnie a zaplanowana wyprawa kiedyś się kończy. Na wszystko jest plan. A co jeśli nie ma planu? Twoje życie kieruje się innymi zasadami. Nie masz w głowie ograniczeń, nie ma problemu znaleźć się we Francji, Indiach, dopłynąć do Meksyku czy Australii. Spędzić w jednym kraju pół roku, wolontariat za wolontariatem, kilkumiesięczny rejs, co tylko spotkasz na swojej drodze.

Gdy osiadasz na jakimś miejscu przestajesz zwiedzać, nie cieszą Cię już ludzie. Znasz ich, są przewidywalni, nie zaskakują Cię tak jak na początku, wiesz jak sobie poradzić w wielu trudnych sytuacjach, stajesz się jednym z nich. Patrzysz przed siebie, nie wokół siebie bo to co wokół jest Ci już znane. Z czasem nie wracasz bo innego życia sobie nie wyobrażasz, bo nie masz do czego wrócić, nikt na Ciebie nie czeka, wreszcie nie wracasz bo Twoim zdaniem nie istnieje „powrót”. To jest Twoje życie, życie w podróży, życie nomady. Poddałeś się. Życie w podróży jest łatwiejsze. Nie martwisz się o rodzinę, podatki, zameldowanie, miejsce noclegu. Dorabiasz sezonowo, zimujesz w ciepłych krajach, grasz na ulicach. Sposobów na poradzenie sobie jest wiele, a Ty je wszystkie znasz.

Dom

Jednak wiele osób powraca, nawet jeśli w jednym miejscu robi przystanek na parę miesięcy, podróż ich męczy. Nigdzie nie ma ich prawdziwego domu, a jedynie zastępczy. Tymczasowy zamiennik domu w którym się wychowali. Jednych przeraża to, że stają się obywatelami świat i zapętlili się we własnych marzeniach, innych, że spotkali swoje lustrzane odbicia, tych którzy przeżyli swoje życie w sposób którym my podążamy. Ponownie powiedzieli sobie dość. Dość wobec tego co kiedyś było odskocznią dla ówczesnego życia. Byłeś wolny, sam sobie, niezależny od nikogo.

Odsetek osób, które nie wracają jest tak samo jak osób które wyruszyły, mierny. Nie ważne jak bardzo byłeś zły na swoje dotychczasowe życie, wrócisz do ustatkowanej codzienności. Nie dla emerytury, dla perspektywy przyszłości, dla znajomych czy rodziny. Dla domu, swojego miejsca na ziemi, dla tego samego z czym walczyłeś – ustatkowania i zatrzymania się w jednym miejscu, swoim miejscu. Zastanów się, czy na pewno masz na tyle odwagi, aby wyruszyć, gdyż po powrocie, Twoje życie już nigdy nie będzie takie samo.

Miliony marzą o podróży w nieznane. Tysiące nigdy w nią nie wyruszą i całe życie będą o niej marzyć. Setki wyruszą, ale wrócą. Dziesiątki dadzą się wciągnąć na dłużej. Jednostki zmienią podróż życia na życie w podróży.