Na początku będzie miło i radośnie. Uśmiechniesz się ładnie, podziękujesz i pójdziesz do kolejnej osoby, która powie Ci dokładnie to samo.
Nie bałeś się? Ja to się boję, nie pojechałabym nawet jakby mi zapłacili.
Jakby Ci zapłacili, to byś dziękowała i pytała Gdzie najpierw panie kierowniku?
Ile wydałeś pieniędzy? Mnie na razie nie stać na podróżowanie, pewnie taka wyprawa to sporo kosztuje.
Tak, 500 zł na dwa tygodnie. Przypomnij mi, ile kosztuje Twój telefon?
Pojechałabym, ale nie mam sprzętu.
Ale ja mam i nie zawaham Ci się go pożyczyć. Wystarczy zapytać, a nie szukać po ludziach u których na pewno tego nie dostaniesz i dobrze o tym wiesz, ale przynajmniej masz wymówkę. Nawet ładnie Cię spakuję, ucałuję i kopnę w d… na szczęście.
Nie każdy może pojechać na taki wyjazd. Trzeba się specjalnie przygotować.
Jesteś gotowy? Wyjeżdżamy jutro w południe na kilka dni, właśnie to wymyśliłem.
Też bym chętnie gdzieś pojechała, ale akurat teraz mam dziecko, chorego męża, remont, grzyba na stopie, niewyprane gacie, porwane spodnie i nieumyte naczynia. Jaka szkoda, że akurat teraz.
Teraz i przez resztę życia. Jeśli nie masz czasu raz w roku wybrać się na trzy dni na Mazury to znaczy, że nie masz czasu na siebie. A jeśli nie masz czasu na siebie to znak, że sam nie umiesz o siebie zadbać. To zazwyczaj nie oznacza, że jesteś bizneswomen i robisz karierę, tylko sama nie wiesz czego w życiu chcesz i nie potrafisz się ogarnąć.
Powinieneś napisać książkę.
A później się wstydzić, że nikt nie chce jej kupić? Właściwie to najpierw musi znaleźć się ktoś, kto tę książkę wyda, a to już będzie wyczyn. Na dobrą książkę nadaje się jedna wyprawa na tysiąc, a moja Gruzja była przerobiona już za czasów Mieszka I.
Idź do gazet i telewizji, niech usłyszy o Tobie świat.
Pisałem i nawet odpisali: odezwiemy się do Pana w przyszłym stuleciu.
Rodzice są pewnie dumni.
Rodzice słysząc co chcę zrobić wydziedziczyli mnie jeszcze przed wyjazdem.
Pewnie było niebezpiecznie. Dobrze, że Ci się nic nie stało.
Tobie również gratuluję!
Odpocząłeś, to teraz pora wracać do roboty. Koniec byczenia się.
Schudłem kilka kilogramów, odsypiałem dwa dni, a stopy mam spuchnięte jak po maratonie. A co u Ciebie?
A po rozmowach, zastanowisz się, czy nie lepiej było zebrać wszystkich w jednym miejscu i odpowiedzieć na ich nurtujące pytania.