Jeśli choć raz podróżowałeś dłuższy czas, to rozumiesz, że pięknie jest podróżować, ale trudniej jest ponosić tego konsekwencje. Gdy dasz się wciągnąć na dłużej, zrozumiesz też, że z każdym kolejnym krokiem będziesz chciał podróżować częściej i dłużej. Podróż będzie odskocznią od rzeczywistości, a może… ucieczką.
Spójrzmy w stronę słońca
Za oknem świeci słońce, a Ty zamiast na szlaku siedzisz w domu, pracy czy uczelni. Codzienność nie spełnia Twoich wymagań, nie dostarcza tylu przeżyć i jest zwyczajnie szara. Patrzysz na otaczających Cię ludzi i dostrzegasz, jak wiele głupich decyzji podejmują, jak nudne prowadzą życie, podczas gdy cały świat stoi otworem.
Już po kilku dniach chcesz ponownie wyjechać, albo…
chcesz uciec
Tylko przed czym? Odpowiedz sobie co jest powodem tego, że chcesz rzucić wszystko i ruszyć w świat. Zdefiniuj, nazwij i określ, tak jakbyś miał walczyć z osobą, a nie bliżej nieokreślonym uczuciem. Być może to problemy w związku, bo wracasz i zamiast miłości już następnego dnia masz awanturę za położenie skarpetek w złym miejscu. Nudna praca, w której zamiast się rozwijać, spędzasz czas na siłę, bo po tylu latach zrozumiałeś jak bardzo jest beznadziejna i marnujesz w niej czas. A może teksty skończyło się, czas się wziąć do pracy! Powodów jest wiele, nawet te bardzo błahe urastają czasem do dziwnie wielkich, bardzo szybko kumulując się, powodują, że nic nie przynosi nam radości.
Powiedz mi dlaczego…
porównujesz się do innych?
A co jeśli powodem kryzysu jest po prostu codzienność? Widmo bezrefleksyjnego życia i tego, że inni je marnują, żyjąc nudną codziennością, podczas gdy Ty w ciągu ostatnich kilku miesięcy doznałeś wewnętrznego olśnienia i epatujesz chęcią poprawy życia wszystkim wokół? Próbujesz przekazać pozytywne nastawienie do świata, opowiadasz o spełnianiu marzeń, dalekich krajach, a w zamian słyszysz tylko…
Zazdroszczę, też bym tak chciała. Podróżować, odpoczywać.
Ależ możesz, wystarczy chcieć, ja to zrobiłem, więc nic nie stoi na przeszkodzie, abyś i Ty to zrobiła.
No wiesz, jest kryzys, kurs franka skacze, trawnik muszę skosić, pralka się zepsuła, nie stać mnie.
Gdy trafisz na kilka takich osób masz wrażenie, że nie pasujesz do nich i przyjechałeś do innego świata. Choć jeszcze przed wyjazdem osoby te były dla Ciebie bliskimi znajomymi, dziś zastanawiasz się, co oni wyprawiają. Wszyscy wokół zapętlili się w szarej codzienności, której Ty nie rozumiesz, bo świat jest taki piękny, a ludzie tak głupi.
To nie Ty nie pasujesz
Nie muszą podróżować, ważne, że nie robią czegokolwiek co wychodzi poza ramy schematu praca – dom – praca. Zazdroszczą Ci tego, co robisz, choć tego nie chcesz, bo wolałbyś, aby robili coś równie fascynującego. Zero pasji, wewnętrznego ognia i siły do działania. Z czasem energia, która Cię rozsadzała ucieka, bo mało kto ją podziela, goniąc każdego następnego dnia.
Patrzysz na nich tak naprawdę z obawą, że już niedługo to samo stanie się z Tobą. Obawiasz się szarości i nijakości, która wciągnie Cię na tyle, że za kilka lat o swoich przygodach będziesz opowiadał jako wygłupach młodości. Motor napędowy, który obecnie masz, zostanie zatrzymany, a Ty wrócisz do punktu wyjścia.
Być może dopiero teraz zauważyłeś, że otaczałeś się nieodpowiednimi ludźmi. Być może zmieniłeś się na tyle, że już do siebie nie pasujecie. Naturalna kolej rzeczy, do której musisz się przyzwyczaić. To kopniak w dupę od życia, które mówi stary, to ten czas, w którym musisz postawić kropkę na i. Znajdź osoby, dla których Twoja energia będzie codzienną normą, a nie takich, którzy powtarzają eh, nie da się.
Może wystarczy tylko…
zmienić obiekt zainteresowań
Zauważyłeś, co robi palacz, który chce się pozbyć nałogu? Zamiast papierosa, zjada niezliczone ilości paluszków, gum do żucia czy cukierków. Wszystko po to, aby znaleźć substytut papierosa, który choć w małym stopniu będzie zachowywał jego dotychczasowe nawyki, zamieniając je powoli na coś innego.
Z kryzysem po podróży jest podobnie.
To idealny moment na zmiany, bo bardzo szybko dostrzeżesz wady swojego życia. Wykorzystaj to, być może w podróży nauczyłeś się czegoś nowego, co warto pielęgnować, zmieniły się całkowicie Twoje zainteresowania czy plany. Wykorzystaj energię rozpędu do tego, aby jak najwięcej rzeczy rozpocząć, bo być może popchnie Cię to na całkowicie nowy tor, o którym za miesiąc już nie pomyślisz.
Nie można wiecznie podróżować, gdyż z czasem zrozumiesz, że nawet to, do czego uciekałeś przed szarością stało się szare. Warto mieć swój…
świat Piotrusia Pana
Uświadom sobie, że nie jesteś sam. Nie tylko Ty tak masz i nie tylko Ty walczysz z tezą, że to właśnie dla Ciebie jest życie w podróży przez wiele lat. Odkryłeś swoje powołanie i już na zawsze będziesz tułał się po świecie. Prawda jest taka, że chcesz wrócić do tego, co Ci lepiej znane i łatwiejsze, niekoniecznie lepsze. Prawdopodobnie gdy to czytasz, ktoś inny też to robi, powtarzając sobie myślałem, że jestem dziwny i dotyczy to tylko mnie. Gwarantuję, że nie jesteś sam.
Poczucie, że kryzys jest w pewien sposób normą, do której musisz się przyzwyczaić i z którą nie jesteś sam pomaga zrozumieć, że to tylko druga strona pięknego medalu. Czuj niedosyt, chęć podróży i nieznanego świata. Wszystko, co wtedy czujesz to radość, adrenalina i niewiedza każdego dnia. To samo, co możesz poczuć tu i teraz, nic nadzwyczajnego i niewykonalnego, tylko nie znalazłeś jeszcze na to sposobu. Niech podróż będzie Twoim światem Piotrusia Pana, nierealnymi marzeniami, które zwyczajnie realizujesz.
Patrząc w stronę słońca, nigdy nie uciekaj, nie graj najłatwiejszą kartą, bo to droga bez końca. Choć czasem najbliżsi mówią, rozumiem, trudno się przestawić po wakacjach nie mają pojęcia co to tak naprawdę znaczy.
I choć pojawią się dni, w których po powrocie już następnego dnia będziesz chciał uciec. Obiecaj mi, że tego nie zrobisz… będzie mi raźniej wiedząc, że nie tylko ja biję się z takimi myślami każdego dnia.