Stoję przed dylematem. Nie jest to dylemat dnia powszedniego, ale kwestia przed którą może stanąć każdy z Was. Sytuacja jest dosyć prosta.
Chcę zabrać kogoś na wspólną, zagraniczną podróż. Nie interesuje mnie biuro podróży i dwa tygodnie opalania się na Złotych Piaskach. Z drugiej strony nie może to być wersja dla nielicznych, coś ekstremalnego. Spadające obok namiotu bomby i leżące miny, monsunowe deszcze, szczury jak koty i krwiożercze moskity odpadają. Propozycja dla kogoś, kto nigdy nie podróżował na własną rękę. Prowadził życie all inclusive w pełnym tego słowa znaczeniu.
Jesteś uparty i masz możliwość pokazania mu przez miesiąc innego świata. Do wyboru jest tylko jeden kraj o dowolnej porze roku i dowolnym miejscu na świecie. Ma być aktywnie, ale bez zamęczania, momentami leniwie, ale bez zasypiania. Kraj, który jest idealny dla kogoś, kto nigdy sam nie rozłożył namiotu. Nie ważne za ile, choć im taniej tym lepiej. Nie ważne czy biednie czy bogato, czy w Ameryce czy Azji.
Ważne, aby osoba chętna poznać świat backpackerski została przez niego pochłonięta na dobre. Kraj, który przez miesiąc potrafi wciągnąć do reszty, zaciekawić nawet największego leniwca, porwać do tańca… nawet mnie. Zakątek gdzie wybiorę się na romantyczny wieczorny spacer jak i poznam dziką naturę.
Ze swojej strony z góry odrzucam naszych nudnych sąsiadów, a więc Litwa, Łotwa, Estonia, Czechy, Słowacja, Węgry i Niemcy idą do kosza. Dorzuciłbym jeszcze cały Benelux, Ukrainę i Białoruś i właściwie czym chata bogata. Prawie dwieście krajów do wyboru, tylko który najlepszy?
Z dyskusji facebookowej i kilku poniższych komentarzy wychodzi, że idealnym krajem, dla osoby, która nigdy nie podróżowała jest Gruzja. Największymi plusami okazała się bliskość od Polski, niskie ceny życia jak i transportu z naszej ojczyzny, duża sympatia do naszego narodu. Ponadto posiadanie gór oraz morza, miejscowości nowoczesnych i dużych oraz wiosek totalnie odciętych od Internetu. To wszystko sprawia, że każda osoba, która nie miała do czynienia z podróżami znajdzie tam coś dla siebie.