Jak uzyskać patronat medialny wyprawy? Pytanie z pozoru banalne – wysyłasz maila z zapytaniem i czekasz na odpowiedź. Jednak jak zrobić to z głową, na co zwrócić uwagę i od czego zacząć. Patronat medialny zainteresuje każdego, kto wyrusza w podróż i chce ją wypromować. Jednak nie każdemu i nie przez wszystkich, ten patronat jest udzielany. Niniejszy wpis to zbiór własnego doświadczenia z wiedzą zebraną z różnych źródeł, z której korzystałem osobiście bądź ta wiedza czeka na wykorzystanie.
Liczy się pomysł
Po pierwsze Twój wyjazd musi mieć określoną koncepcję:
Kto? Gdzie? Kiedy? Po co?
Po drugie blog i fanpage. Na chwilę obecną założenie fanpage na facebooku naszego wyjazdu jest standardem i jest minimum jeśli chcesz zacząć promocję swojego wyjazdu (dodatkowo może być instagram, pinterest i wszystko możliwe z social media – w zależności od charakteru wyjazdu i Twojej sympatii). Poza tym oczywiście blog. Nie musisz być mistrzem stylu, mieć ludzi od korekty, programistów i grafika.
Zainteresuj się tematyką a dowiesz się jak w prosty sposób z gotowych i darmowych szablonów zbudować dosyć ciekawą stronę internetową. Osobiście polecam budowanie strony na wordpress – stronę którą widzisz stworzyłem sam z gotowego szablonu i wiedzy programistycznej równej zeru. Oczywiście profesjonalista nawrzuca Ci, że nie nadaje się ona do niczego, aczkolwiek ona będzie Twoja i nikomu nic do tego. Na blogu dodaj informacje odpowiadające na powyższe pytania w ciekawy sposób oraz kilka pierwszych postów, aby strona nie świeciła pustkami (tekst na temat samego bloga i jego powstawania na pewno się pojawi). Tematyka odpowiadająca Twojej profesji tj. wyprawy autostopem, rowerem, kajakiem czy na drzwiach od łazienki, wyjazd z psem, żoną czy lodówką.
Nie zawsze musisz zakładać bloga, który będzie zapychany kolejnymi, przetworzonymi już wcześniej przez innych informacjami. Ważna, aby wyjazd miał stronę internetową, obrazującą to wszystko o czym zaraz się dowiesz. Bez strony czy fanpage’a mało kto potraktuje Cię poważnie.
Nieporównywalnie łatwiej będzie Ci pozyskać patronat na kolejną wyprawę z tego samego cyklu czyli jej kolejny etap jeśli udokumentujesz, iż pierwsza część została zrealizowana po Twojej myśli.
Fanpage masz, lajki zbierasz. Blog jest, wpisy się pojawiają. Więc idziesz dalej.
Przygotuj ofertę
Mało profesjonalnie wypadniesz na tle gazet czy klubów ogólnopolskich jeśli Twoja oferta będzie w pełni przedstawiona w mailu. O ile w przypadku lokalnych znajomych firm czy gazet możesz udać się osobiście i w tym przypadku odpuścić sobie pokazywanie oferty. Choć, aby być milej i lepiej zapamiętanym wszędzie podchodźmy profesjonalnie – diabeł zawsze tkwi w szczegółach.
Czym jest ta oferta? Poza tym, że jest to moje określenie a nie żaden profesjonalny frazes, jest to opis Twojego pomysłu na wyjazd, obrany w słowa i zapisany w formacie pdf. Istne podróżnicze CV, powszechnie znane jako pismo sponsorskie. Słowem klucz może okazać się projekt, oczywiście w przypadku, gdy ma to sens. Nie tworzysz wyprawy bądź wycieczki a projekt podróżniczy. Brzmi lepiej prawda?
Najlepsi wyjadacze pod względem patronatów medialnych w Polsce mają ich ponad 100. Jednak nie zebrało się ich tylu na jedną wyprawę a na kilka różnych z serii. Na chwilę obecną mają ich tyle, że raczej sami mają już problem ze spamiętaniem wszystkich. Nie przejmujcie się tym, jeśli Was dorobek jest mały bądź nawet zerowy, nie możecie pochwalić wielkimi wyprawami i nikt Was nie zna. Wasz blog nie ma setek tysięcy wyświetleń, a sami nie pojawiliście się nawet w lokalnej gazecie. Po to tworzycie podróżnicze CV, aby Was poznali. Do pierwszej pracy też ktoś Was musi przyjąć bez doświadczenia. Kwestia zaufania.
Co umieścić w takiej ofercie?
Opisz to ładnie, ale nie w punktach, całość musi logicznie z siebie wypływać. Oczywiście poza odpowiedzią na pytania:
Kto? Jedziesz sam/a czy z kolegą. Być może w grupie, organizacji, stowarzyszeniu. Kim i skąd jesteście.
Gdzie? Miejsce destynacji. Państwo, region, rzeka, województwo itp. Jak najwięcej szczegółów, jeśli planujesz spływ rzeką, skup się na niej i jej okolic, pokaz w skali kraju/ kontynentu, gdzie ona jest.
Kiedy? Termin, nawet przybliżony wyjazdu – ważniejszy jest start niż powrót (ten może się zmienić ze względu na zdarzenia losowe podczas wyprawy np. kontuzja, choroba, problemy z wiza)
Po co? Cele wyjazdu. Jeśli nie masz celu, to siedź w domu. Nawet wyjeżdżając bez celu masz jakiś cel. Wystarczy go ubrać w słowa i opisać. Poza tym, co to za wyprawa bez celu? I Ty jeszcze o patronat na nią się starasz? A kysz!
Już na samym początku napisz czego oczekujesz od patrona, a co dajesz w zamian. Pamiętaj, aby nie oczekiwać zbyt wiele, bo to może zniechęcić, poza tym, jeśli duża telewizja nie zastosuje się do nich, ale da Ci możliwość przez 15 sekund pokazać się na antenie, zgodzisz z dziecięcą radością. Wypisane obopólne korzyści w tym miejscu są raczej podglądowe. Patronat, który zainteresuje się Twoim wyjazdem zapewne zaproponuje swoje warunki i Twoje – wypisane wcześniej- będą miały marginalne znaczenie. Najczęściej kończy się wspólnymi ustaleniami drogą mailową, czasem telefoniczną. Trzeba być przygotowanym, iż w niektórych przypadkach mail zwrotny będzie wyglądał mniej więcej tak: dajemy Ci dwie rzeczy, oczekujemy pięciu w zamian, czy masz jakiś jeszcze pomysł na to, co możesz dać nam w zamian? Wszystko zależy na kogo trafisz.
Niezwykle ważna jest pierwsza strona. Opisz w kilku zdaniach co chcesz zrobić, jakie masz doświadczenie, dodaj na dole obecnych patronatów i sponsorów, na górze swoje logo.
Co może być korzyścią dla Patrona z Twojej strony?
Logo patrona na:
Blogu (stronie głównej bądź odpowiedniej do tego podstronie)
Plakatach
Ulotkach
Roll Up-ie (podczas wystąpień)
Koszulkach
Plecaku/ sakwach
Banerach
Filmie z wyprawy
Ponadto:
Artykuł sponsorowany
Zostanie głównym patronatem medialnym
Informacja o podjęciu współpracy na Twoim fanpage
Zdjęcie z logiem patrona z jakiegoś punktu przesłane do redakcji z trasy
Czego oczekujesz?
Artykułu przed / po / w trakcie wyprawy – ilość określić
Logo wyprawy na stronie patrona, po wciśnięciu którego przekierowuje na naszą stronę (podlinkowane logo).
Wywiad z nami przed/ po wyjeździe.
Baner reklamowy na stronie patrona
Wpis na fanpage patrona o naszym wyjeździe bądź objęcia patronatu.
Pamiętaj, aby zachować umiar pomiędzy znam swoją wartość, a wymagam gruszek na wierzbie. Zazwyczaj większość w praktyce sprowadza się ze strony patrona do umieszczania logo na wszelkich materiałach promocyjnych oraz podlinkowaniu logo na swoim blogu. Większe redakcje, chcą dodatkowo zdjęcia w koszulce bądź z flagą/ naszywką bądź ich magazynem.
Ważne zasady:
1. Opisz swoje dotychczasowe doświadczenia podróżnicze oraz dołącz do nich zdjęcia. Podkreślam podróżnicze! a nie smażing, leżing, opierd..ing – wczasy na Teneryfie z rodzinką się nie liczą.
2. Jeśli masz już dorobek i widać tego efekty, wymień wszystko i wszystkich (ważnych bądź znanym), którzy się tym zainteresowali, wszelakie media i osoby znane, podaj statystyki bloga, ilość lajków na fanpage’a, insta itp. Oczywiście foto, ewentualnie zalinkowanie.
3. Dodaj możliwości kontaktu – mail, telefon, adres bloga – koniecznie w widocznym miejscu. Pewnie pomyślisz, że napisałeś wiadomość ze swojego maila, to już go mają, więc nie ma co powtarzać w ofercie. Błąd! Może się okazać, iż w firmie Twoja oferta będzie krążyć i przechodzić przez kilka osób, zanim dojdzie do właściwej – wtedy ona będzie mogła napisać bezpośrednio do Ciebie.
4. Logo wyjazdu, mapa planowanej trasy – koniecznie! Skup się na regionie na którym jedziesz (mapa szczegółowa), odnieś do większego np. kraju, kontynentu. Nie potrafisz zrobić ładnej mapy? Zaznacz w google maps, zrób screena i dodać, lepsze to niż nic. Nie dawaj linków, które mogą Cię zawieść.
5. Logo zapisujesz również w oddzielnym pliku w kilku formatach: jpg, png ewentualnie tiff w kilku rozdzielczościach (maksymalna, średnia i mała- ustal sobie sam odpowiednie wartości).
6. Informacje ważne i takie na których chcesz, aby skupił się odbiorca poleciłbym pogrubić
7. Jeśli ma to w Twoim przypadku sens sformułuj tezę, z którą chcesz się zmierzyć np. Dziś na świecie prawdziwych Cyganów już nie ma. A Ty jedziesz do Rumunii, aby mieszkać w Cygańskich wioskach i chcesz udowodnić, że Cyganie (Romowie) cały czas istnieją i dobrze się trzymają.
8. Podkreśl atrakcyjność swojego przedsięwzięcia – czym Twoja wyprawa różni się od miliona innych. Oczywiście nie pisz ze jestem lepszy od Tima Tellera bo on jedzie tu, a ja tam. On to zrobił za 5zł a ja zrobie za darmo. Przedstaw swoje zalety, nie czyjeś wady. Sens porównywania się z innymi jest tylko w przypadku wyjazdu połączone, bądź wyłącznie nastawionego na pobicie rekordu bądź jego nowatorskie ustanowienie. Wtedy podkreślasz, że mierzysz się np. z niepobitym od 20 lat rekordem Kukuczki, który wynosi 10 dni. Ty dzięki nowym technologiom i przygotowaniu kondycyjnemu pod okiem Piotra Kuryło (warto wtedy takie atuty podkreślić, gdyż jest to osoba znana i szanowana w świecie podróżniczym) chcesz to zrobić w zaledwie 8 dni.
9. Poprawnie nazwij plik i zapisz w formacie pdf. Nazwa projektu_patronat medialny.pdf. Żadne wordy i open office’y. Nigdy!
10. Nie popełniaj błędów ortograficznych – bardzo boli, gdy redakcja dowie się, że wyjeżdżasz do Żymu. W pozostałej kolejności, stylistyczne, merytoryczne i cała reszta.
11. Unikaj slangu i wyrażeń młodzieżowych. Wyjdź z założenia, że osoba, która to przeczyta posługuje się tylko literacką polszczyzną. Jeśli musisz użyć nieznanego wszystkim stwierdzenia – wyjaśnij je.
Wymagania specjalne
Jak można przeczytać na stronie Radia Kraków odnośnie uzyskania ich patronatu (wydarzenia/ imprezy- nie podróżniczy):
1.Specyfikacja plików tekstowych z informacją o imprezie/wydarzeniu.
Materiały informacyjne proszę przesyłać w pliku tekstowym, w jednym ze wskazanych formatów: *.txt, *.rtf, *.doc , *.odt.
Tekst powinien być sformatowany stylem czcionki Arial (ew. Tahoma, Times New Roman) o wielkości 10 pixeli (wyłączając nagłówki, których wielkość powinna wynosić 12 pixeli).
W pliku tekstowym powinien znajdować się tylko krótki opis imprezy/wydarzenia przeznaczony do publikacji na stronach Radia Kraków. Nie mogą znajdować w nim zaimpotrowane pliki graficzne (zdjęcia, plakaty, logotypy, itp.). Całość tekstu nie może przekroczyć 500 słów.
2.Specyfikacja plików graficznych, uzupełniających informację o imprezie/wydarzeniu.
Materiały graficzne prosimy przesyłać w formacie *.jpg, *.bmp, *.tiff, *.psd, *.gif. Rozmiar pliku graficznego nie może przekraczać 500 kB (0,5 MB). Wymiary zdjęcia, plakatu, logotypu, itp. nie mogą przekraczać 1024 x 800 lub 800 x 1024 (szerokość x wysokość) w jednym pliku. Plik graficzny powinien być typu (paleta kolorów) RBG – NIE CMYK.
Pojawia się sporo wymagań szczegółowych, zupełnie jak na maturę bądź obronę pracy licencjackiej. Nie spotkałem się jeszcze z tak dużymi wymaganiami, więc nie ma się czym martwić, gdyż możliwość ich spotkania jest relatywnie rzadka.
Zacznij lokalnie
Fanpage działa, blog powoli się zapełnia, oferta gotowa.
Teraz załóżmy 2 rzeczy.
1. Twoja miejscowość nie jest wielka jak Warszawa, gdzie osób podróżujących na dziesiątki sposobów jest masa i ciężko z czymś się wybić na skalę całego miasta. Inaczej jest być gwiazdą w największej gazecie we wsi Wiciejów a największej w Warszawie.
2. Nie chcesz stąpać po dnie Rowu Mariańskiego, spłynąć nikomu w Polsce nieznaną i dziką rzeką na dalekiej Rosji przy okazji odkrywając nowy gatunek śledzia i zabijając po drodze gołymi rękoma niedźwiedzie itp. Wyprawy i ekspedycje, które w swoim założeniu robią coś pionierskiego wchodzą na całkowicie inny poziom. Wtedy też najczęściej od razu uderza się do największych marek ogólnopolskich, pomijając opisany poniżej etap. Dlaczego? Z prostego powodu – nie potrzebują go.
Zrób rozeznanie rynku w swojej okolicy: mieście, wsi, gminie, powiecie. Tam, gdzie teoretycznie możesz być kimś nowym i nietypowym. Pojawiają się np. lokalne gazety, strony internetowe, być może radia, organizacje turystyczne czy studenckie oraz stowarzyszenia. Radocha dla Ciebie bo możesz się wybić, radocha dla patrona bo pomaga komuś nietypowemu na arenie lokalnej. Najlepiej wybrać najbardziej szanowanych przedstawicieli i nie brać ich za dużo, gdy mieszkasz w małej miejscowości. W przeciwnym wypadku możesz się pojawiać co tydzień w kilku gazetach na raz. Co może się nie spodobać patronatom, którzy chcą, aby ich temat był unikalny.
Czyli zdobywasz co najmniej jeden patronat gazety i jeden strony internetowej. Często pomijanym krokiem jest patronat honorowy (nie medialny) rektora uczelni bądź burmistrza/ prezydenta miasta. Jest to potwierdzenie autentyczności Twojego wyczynu. Nie jesteś osobą anonimową, zainteresowały się Tobą pewne osoby np. burmistrz, który przyznając patronat pozwala ruszyć w świat.
W tym momencie masz 2 patronaty medialne (lokalna gazeta i strona internetowa) oraz patronat honorowy. W kategorii patronaty medialne nie masz już pustej rubryki, więc pora ruszyć dalej.
Gdzie celować?
Przede wszystkich wszystko, co związane z tematyką i charakterem Twojej wyprawy (projektu).
Przykładowo:
Dla wyjazdu rowerowego będą to portale oraz czasopisma rowerowe, ponadto portale ogólno podróżnicze. Jak również portale dotyczące chociażby lotów samolotem (jeśli będzie wchodził w grę), noclegów, sprzętu turystycznego czy kluby podróżnicze bądź stowarzyszenie. Portal o tematyce prostudenckiej bądź wakacyjnej. Strony bądź czasopisma zajmujące się szczegółowo państwem bądź regionem do którego wyjeżdżasz. Jednak zanim wpadniesz w szał wysyłania maili odpowiedź sobie na ważne pytanie- ilość czy jakość?
Zanim jednak odpowiesz.
Zapamiętaj 5 rzeczy:
1. Niektóre marki chcą wiedzieć, kogo już masz za patronat bądź kogo chcesz mieć – dbają o swoje dobre imię i chcą pokazywać się tylko w dobrym towarzystwie. Może się okazać, iż Gazeta Wyborcza nie chce mieć do czynienia z Faktem i musisz zdecydować się na jednego z nich.
2. Niektóre marki, mimo, iż lubią się z daną marką nie będzie chciała być kolejną w Twoim zbiorze, ponieważ obydwie celują w tę samą grupę odbiorców.
3. Niektóre marki, choćbym nie wiem jak wiele miał patronatów chcą, aby ich logo było pierwsze, albo w pierwszej trójce/ piątce na wszelkich materiałach. Zdarza się również, iż ma być ono zwyczajnie większe od konkurencji.
4. Niektóre marki mimo, iż stworzyłeś super ofertę, prześlą Ci standardowy dla wszystkich formularz, który musisz uzupełnić i niezależnie od wszystkiego, decyzja zostanie podjęta na podstawie Twojego opisu na kartce A4 właśnie w tym formularzu.
5. Niektóre marki np. Kolosy wezmą Cię pod swoje skrzydła tylko wtedy gdy jesteś Laureatem ich nagrody, co nie jest łatwe do zrealizowania .
Ilość czy jakość?
Spotkałem się z wyprawami, które robiły coś poważnego i pionierskiego a miały patronat jednego dużego czasopisma i koniec. Zdarzają się wyprawy szalonego i nie mniej ciekawe, ale nie pionierskie jak chłopaki z Busem przez Świat, którzy mają patronatów około 100. Co zatem wybrać? Jedna grupa to patronaty o które się starałeś, druga to grupa która sama do Ciebie napisała, jeśli zdobyłeś rozgłos dzięki tym pierwszym. Zdarza się to nierzadko. Dzięki temu zrozumiesz, skąd ktoś ma masę patronatów.
Taktyki są dwie: celujesz w wiele mniejszych bo wiesz, że dużych nie otrzymasz bądź celujesz w większe bo wiesz, że otrzymasz i małe są przy okazji. Jeśli zależy Ci, aby Twoje przedsięwzięcie trafiło do jak największej ilości osób odpowiedź nie będzie prosta.
Po pierwsze dla mniejszych patronatów możesz być gwiazda, więc poświęcą Ci sporo swojego miejsca, będą częściej relacjonować Twoje dokonania i będą ogólnie bardziej przychylni. Trafisz do mniejszej ilości osób, zawężonego grona ich odbiorców, ale Twoja osoba utrwali się w pamięci odbiorców.
Po drugie, u dużych patronatów pojawisz się raz, może dwa. Trafisz do dużej ilości osób, jednak z racji mnogości takich osób i podróżników, których wyprawy przyćmiewają Twoją, szybko zostaniesz zapomniany jak sezonowa gwiazda z ramówki telewizji. Bez rozczulania i sentymentów. Jednak tutaj z racji prestiżu jest większa szansa na zauważenie oraz dodanie sobie do CV dużego partnera.
Na te pytania musisz sobie odpowiedzieć sam. Jest to przede wszystkim dostosowane do charakteru Twojego wyjazdu. Istnieją patronaty, zazwyczaj mniejsze, które patronują praktycznie wszystkiemu co się rusza, głównie w celu własnej promocji i zapełnienia luki we własnym medium. Jeśli coś przyszło za łatwo, to znak, że nie do końca może to być dobre. Szerzej o tym na końcu wpisu.
Pisemnie czy telefonicznie?
Kolejne ważne pytanie, na które musisz sobie odpowiedzieć, zanim zaczniesz działać. Zaczynasz mailowo lecz nie zrażaj się kolejnymi odmowami. Nikt Ci nie ufa bo nikt Cię nie zna. Tomek Grzywaczewski, który zorganizował Long Walk Plus Expedition – głośną akcję storytellingową – zanim znalazł za sponsora (nie patronat) firmę Polkomtel (właściciel sieci Plus) wysłał około 1500 ofert. Cieszcie się, że w ogóle dostaliście odpowiedź, co obecnie jest już sporym osiągnięciem. Ja na niektóre odpowiedzi czekałem 2 miesiące bądź czekam po dziś dzień mimo, iż wysłałem zapytania pod koniec 2013 roku i przypominałem się w międzyczasie. Mistrzem była pani, która zdziwiona moim przypomnieniem po miesiącu, napisała Przeczytałam Pana wiadomość, ale co mam z nią zrobić dalej? Śmiać się czy płakać?
Zakładając, że wyślesz 50 zapytań o patronat, odpowiedź mailową przy pomyślnym humorze odpisujących dostaniecie na może 20. Norma. Na kolejne 10 dostaniecie odpowiedź gdy się przypomnicie za miesiąc. Na kolejne 20 nie dostaniecie mailowo odpowiedzi nigdy. Przy czym jest to wersja optymistyczna. Nawet jeśli będziesz bardziej natrętny niż akwizytor. Dlaczego? Zazwyczaj (choć nie jest to regułą) dotyczy to dużych firm, które takich maili dostają dziesiątki dziennie. Wiadomość ginie w nadmiarze innych bądź jest po prostu odczytywana i pozostawiana na pastwę losu. Często, w redakcjach są odpowiedzialne osoby od patronatów medialnych.
No właśnie.
Jeśli jest to duże czasopismo czy strona internetowa musi mieć przynajmniej maila stworzonego właśnie pod patronaty. Może to być również konkretna osoba, wtedy mail stoi na nią. Nie zawsze jednak te maile są dostępne dla wszystkich. Jeśli go nie widzisz, piszesz swoją ofertę na maila ogólnego. Tam też być może Cię przekierują do odpowiedniej osoby – dostaniesz do niej maila bądź oni sami wyślą. Niestety i w takim przypadku czasem informacje giną w nadmiarze innych.
Co w takim wypadku?
Jeśli jesteś uparty, aby uzyskać dany patronat dzwonisz telefonicznie. Tam zazwyczaj dział promocji/ marketingu/ patronatów. Mówisz o co chodzi, dostajesz maila pod który piszesz szybko wiadomość. Najlepiej mieć wcześniej przygotowaną ofertę, wysyłasz zaraz po rozmowie i jest szansa, że osoba skojarzy maila z rozmową i dostaniesz odpowiedź. Najczęściej jest tak, iż w redakcji zwyczajnie nie odbiorą. Zadzwoń za parę godzin, następnego dnia, o różnych porach. Ktoś w końcu powinien odebrać. Nie licz jednak, iż będzie pełny życia i zaoferuje Ci złote góry od samego początku. Ale to już temat na oddzielny wpis.
Ile czasu wcześniej zacząć?
Na pewno 3 miesiące wcześniej to odpowiedni okres, aby spokojnie skompletować odpowiednie zaplecze patronackie. Oczywiście im większa wyprawa i większe marki, tym więcej czasu musisz poświecić, zwłaszcza jeśli dochodzą do tego sponsorzy. Wtedy najpierw patronaty medialne, później sponsorzy. Patronat może być kartą przetargową i argumentem na tak. Nie będzie dziwne gdy rozpocznie pół roku wcześniej bądź jeszcze dłużej.
Kilka ważnych informacji na koniec, które oszczędzą Ci nerwów.
1. Jeśli Twój wyjazd to Rowerem do Barcelony, Autostopem do Aten bądź pieszo do Wałbrzycha zapomnij o możliwości posiadania patronatu ogólnopolskich rozgłośni radiowych, telewizji oraz prasy jak National Geographic czy Poznaj Świat. Inaczej sprawa się ma, gdy do Wałbrzycha idziesz z Pekinu i zajmie Ci to 2 lata a po drodze przypadkiem odkryjesz koczownicze plemię w Himalajach, a Twój rower podczas wyprawy do Barcelony nie ma nie ma jednego koła, drugie jest kwadratowe i przy okazji chcesz jechać bez siodełka. Wtedy możesz nawet walczyć o reportaż w telewizji z nagłówkiem- Przejechał 3000 km na rowerze bez siodełka. Rozgłos murowany.
2. Jesteś jednym z kilku, kilkunastu, kilkudziesięciu, kilkuset osób, które starają się o patronat i tylko od Ciebie zależy, jak zwrócisz na siebie uwagę. Myśl!
3. Nie twórz wyprawy czy wycieczki a projekt.
4. Nie próbuj przekonać TVN, że Twój wyjazd będzie czymś tak odkrywczym, że zapewnisz mu reklamę na całą Europę. Mierz siły na zamiary.
5. Przy pierwszym mailu wysyłasz jeden plik, nie 10. Jeśli osoba się zainteresuje wyjazdem, wysyłasz spakowane w rar plik graficzny loga. Osoba musi wiedzieć co ma otworzyć i na co zwrócić uwagę.
6. Najpierw daj jak najwięcej od siebie a później wymagaj. Słowa – życzę sobie, oczekuję, muszę, chcę patronat, Wasz patronat jest mi potrzebny- w ogóle nie mają prawa się pojawić. Ładnie poproś o zainteresowanie.
7. Stwórz ofertę, jeśli odsyłasz do swojego bloga bo tam znajdziecie wszystkie informacje, możesz od razu pożegnać się z patronatem. W takim wypadku w ogóle cieszyłbym się już z samej odpowiedzi.
Zbieranie patronatów medialnych jest jak szukanie pracy gdy Twoje CV świeci pustkami. Ciężki kawałek chleba. Jednak nie poddawaj się od razu. Warto skonfrontować swój pomysł z rzeczywistością i oddać go w ręce osób, które są dla Ciebie neutralne, aby oceniły jakie on ma szanse. Oczywiście nie sugerujcie się w pełni zdaniem innych, bo to tylko od Ciebie zależy jaki wydźwięk będzie miał Twój wyjazd. Sporo się zebrało, ale może coś się przyda. To nie koniec. Zastanów się jeszcze…
W jakim celu potrzebny Ci patronat?
Jak uzyskać patronat już wiesz, ale czy na pewno jest Ci potrzebny? Pytanie o wiele trudniejsze. Oczywiście fajnie wygląda, gdy na plakacie czy blogu pojawią się jakieś obrazki poważnie wyglądających portali. Pewnie pomyślisz, że przybliżasz się tym samym do bycia profesjonalistą, bo w końcu ktoś się Tobą zainteresował i zdeklarował, że o Tobie napisze. Takie coś szybko podbudowuję i wynosi pod niebiosa ego, szczególnie gdy Twoim dotychczasowym kontaktem z mediami była gazetka szkolna. Zanim zainteresujesz się w ogóle próba pozyskiwania patronatów zastanów się nad kilkoma kwestiami.
Jak bardzo patronat jest zaangażowany w promowanie?
Ważne jest miejsce w którym umieszcza wiadomości o Tobie oraz sposób w jaki to robi. Zdarza się, iż wiadomości te pojawiają się w tak odległych czeluściach ich stron internetowych czy blogów, iż normalny użytkownik nie klikający we wszystko co się na stronie rusza nie odnajdzie tej informacji. Oczywiście nie można mieć tego za złe, każdy ma własny sposób na promowanie innych. Jednak później pozostaje niesmak, gdy w swoich statystykach zobaczysz tylko kilka wejść ze strony swojego patrona, podczas gdy Ty liczyłeś na dużo większą promocję. Pojawiają się sytuacje, w których patronat bardzo powierzchownie podchodzi do Twojego wyjazdu. Nie przekazuje jego sensu, a tym samym być może trafia do innego odbiorcy niż Ty chcesz, a nawet permanentnie myli fakty i informacje o Tobie. Przed zapytaniem patrona sprawdź, gdzie są umieszczane tego typu informacje.
Co chcesz tym osiągnąć?
Wyjeżdżasz do miejsca w którym były tysiące osób, w sposób wszystkim znany. Powiedzmy sobie szczerze, kariery z tego nie zrobisz. Być może pojawisz się w lokalnych portalach czy gazetach, jednak są nikłe szanse, aby której z mainstreamowych mediów podłapały temat. Moim zdaniem lepiej w takim wypadku zamiast bawić się w patronaty, odezwać się do poszczególnych portali po swoim wyjeździe, pokazując swoje realne dokonania. Omijasz całe starania, nie musisz spełniać narzuconych wymagań a i tak o Tobie napiszą.
Ile i kogo ma pod sobą patronat wypraw?
Kwestia banalna. Im więcej ludzi serwis czy gazeta ma pod sobą tym więcej osób których trzeba wypromować, co najczęściej przekłada się na mało skuteczne informacje na poszczególną jednostkę. W praktyce oznacza to, że jesteś jednym z wielu. Być może to właśnie Ty masz być większą promocją dla jakiegoś portalu niż on dla Ciebie. Największe i najlepsze portale szanują swoje logo mocno selekcjonując wyprawy i przedsięwzięcia.
Jednak wtedy można liczyć na teoretycznie większe poszanowanie oraz większą uwagę zwróconą na Twój wyjazd. Pamiętaj jednak, że warto być czasem gwiazdą małego lokalnego portalu, który z niekrytą radością i szczerością będzie Cię promował w pewnej wąskiej grupie odbiorców niż dużo teoretycznie znanych stron, dla których jesteś anonimowy i mówiąc wprost nie dbają o Ciebie. Radzę, abyś popatrzył wcześniej, jakie portale najczęściej pojawiają się u innych i zapytaj się losowo kogoś jak duży miał z tego zysk, a sam się przekonasz o czym mówię.
Jaki jest z nim kontakt?
Kwestia tak naprawdę drugo a nawet trzeciorzędna, choć jeśli Ty po swoim wyjeździe będziesz chociażby na plakatach promował jego logo na kolejnym już spotkaniu, a sam zmuszony zostaniesz do ponawiania w nieskończoność maili, aby patronat spełnił swoje obietnice szybko się sfrustrujesz.
Dlaczego warto zastanowić się nad sensownością zdobywania patronatów?
Zastanów się, ile będziesz miał pożytku z patrona, a ile będzie to tylko puste logo o którym musisz pamiętać na każdym „materiale promocyjnym”. Przemyśl, czy większą promocją nie będą dla Ciebie artykuły i wywiady w miejscach o których nigdy wcześniej nie słyszałeś, bo to oni dowiedzieli się o Tobie np. z polubienia na facebooku, z Twojego komentarza pod czyimś postem czy z małego artykuliku gdzieś na zaprzyjaźnionej stronie. Dobrym sposobem na promocje, są spotkania podróżnicze po wyjeździe, o których piszą często lokalne media, niebędące Twoimi patronatami. Poza promocją wśród osób które przyjdą, masz również wśród tych które przeczytałem zapowiedź przed spotkaniem oraz relacje po spotkaniu. W ten sposób idziesz po sznurku do kłębka zdobywając popularność w wąskiej grupie osób, która otwiera poprzez polubienia Twojego fanpage dostęp do swoich znajomych i tym samym nowych możliwości.
Po wyjeździe zdałem sobie sprawę, iż na wielu wyjazdach początkujących „podróżników” pojawiają się te same portale czy gazety. Zacząłem się zastanawiać kto kogo promuje i ile pojedyncza wyprawa ma rzeczywiście z tego pożytku a ile portal zapycha sobie miejsce relacjami. Oczywiście możemy mówić o zasięgu zarówno strony jak i fanpage, jednak rzeczywistość ma się trochę inaczej. Post na fanpage dociera tylko do pewnego procenta odbiorców, natomiast post na stronie nie jest czytany przez wszystkich jego odbiorców.
Przede wszystkim nie podniecaj się jak dziecko, gdy ktoś Ci udzieli patronatu. To nie cyrk. Ilość patronatów najczęściej nie jest wyznacznikiem jakości i popularności Twojego wyjazdu. Większość najbardziej znanych podróży nie miało patronatów bądź miało ich bardzo mało a i tak zdobywały ważne nagrody, uczestnicy brali udział w dziesiątkach prelekcji i konferencji. Musisz tylko wiedzieć jak wykorzystać swój wyjazd marketingowo. Przemyśl to.
Podczas kontaktu z patronatem pamiętaj o trzech ważnych sprawach:
1. Odnajdź właściwą osobę, która będzie odpisywała na maile. Serio! Nie ma nic bardziej frustrującego niż dopominanie się o wypełnienie przez patronata jego postanowień sprzed wyjazdu, bo zwyczajnie nikt nie odpisuje. Mało profesjonalnie wygląda bombardowanie całej redakcji w swojej sprawie. Oczywiście pamiętaj, aby być wobec niego fair play i samemu wszystko wypełniaj np. umieszczenie loga na blogu. W większych redakcjach jest osoba zajmująca się patronatami, w mniejszych zazwyczaj jest to ktoś z redakcji, który ma wiele innych obowiązków. W jednym i drugim przypadku odpowiedź może przychodzić dłuuuuugo. Musisz się z tym liczyć, szczególnie po wyjeździe, kiedy np. portal obiecał przeprowadzić z Tobą wywiad, Ty jesteś kilka miesięcy po wyprawy a wywiadu ni słychu ni widu.
2. Jasno skonkretyzuj kim jesteś, gdzie jedziesz, co chcesz zrobić i co chcesz tym osiągnąć bądź przekazać (poza ofertą którą wysyłasz na początku). Patronat musi wiedzieć, że nie jedziesz bez pieniędzy po to, aby poznać jedzenie ze śmietników w różnych krajach Europy a chcesz poznać ludzi i ich życzliwość. Jeśli pozostawisz tę kwestię do dowolnej interpretacji obcych Ci ludzi, szybko możesz się przekonać, że masz inne nazwisko, byłeś w miejscu o którym nigdy nie słyszałeś itp.
3. Każdy artykuł / wywiad autoryzuj. Kwestia ściśle związana z wcześniejszym punktem. Przy wysyłaniu wywiadu bądź przed umieszczeniem artykułu (o ile będziesz wiedział, że takowy ma się pojawić) poproś o autoryzację. Zdarza się, iż redakcja ma taki przemiał pracy, iż z automatu umieści tekst o Tobie na stronie. Najwięcej osób czyta post zaraz po jego umieszczeniu, więc zanim sam odkryjesz błąd spora część ludzi już przeczyta nieprawdziwe informacje. Jest to bardzo ważne, gdyż dopiero budujesz swoją markę i warto robić to jak najlepiej.
Jeśli nie wyczerpałem tematu, wiesz więcej bądź nadal czegoś nie wiesz. Pisz.