Naturehike, kompletnie nieznana mi wcześniej marka, którą odnalazłem na aliexpress, czyli chińskim allegro. Pół roku temu postanowiłem go kupić pomimo, iż w całym internecie nie było żadnej sensownej recenzji dotyczącej wybranego przeze mnie modelu. Dziś, po sprawdzeniu go podczas trzymiesięcznej podróży, przedstawiam dziewięć najczęstszych pytań, które w ostatecznym rozrachunku mają odpowiedzieć na pytanie czy warto kupić namiot Naturehike.
Co mówi o nim producent?
Według producenta, kupiony przeze mnie model to Star river 2. Gdyby nie ten wpis, prawdopodobnie nigdy bym się tego nie dowiedział. Nic dziwnego, w końcu kupując go nikt nie napisał nic innego poza nazwą producenta. Sam producent również jest oszczędny w opisie:
This tent is windproof, waterproof, breathable, pest preventative and lightweight, ensuring safety and comfort.
Opis, który mówi całkowicie nic, bo pasuje do połowy jakiegokolwiek sprzętu outdoorowego.
Drugie pytanie, które sobie zadałem to ile ma wodoodporności? Nie wiadomo, gdyż każde źródło podaje inaczej, a sam producent nie podaje nic. Ile waży? Różnie, w zależności od koloru, od 1782 g w przypadku szarego do 2053 g w przypadku pomarańczowego. Pierwsze wrażenie więc bardzo dobre, 2/10.
Dlaczego go wybrałem?
Swój wybór uzasadniłem w pierwszym wpisie poświęconym jego zamawianiu, dokładnie tu. Mój wybór padł na klasyczną dwuosobówkę, z dwoma oddzielnymi wejściami, a co za tym idzie, dwoma przedsionkami. Zależało mi na dwóch ważnych aspektach: wadze – wszystko w okolicach 2 kg było akceptowalne oraz dwóch wejściach – jeśli ich nigdy nie miałeś, nie wiesz co tracisz.
Namiot nazwijmy roboczo… Jacek, bo ciekawiej będzie, gdy opowiem Ci o towarzyszu podróży, niż o kawałku szmaty, która dokłada tylko kilogramy na Twoich plecach. Zresztą sam zobaczysz. Jacka zabrałem pierwszy raz na wyjazd do Stanów Zjednoczonych i Kanady. Trzy miesiące spania w trudnych warunkach, od suszy na preriach, po górskie klimaty, lodowce i ulewne deszcze pośrodku niczego.
Co musisz wiedzieć zanim go kupisz?
Jacek to po pierwsze ewidentna podróbka MSR Hubba Hubba NX. Czy podróbka oznacza coś totalnie słabego? Nie zawsze, jednak oznacza, że ktoś się na kimś mooocno wzorował.
Po drugie, Jacek nastawiony jest na niską wagę, w konsekwencji nie posiada pancernej podłogi, która spokojnie wytrzyma ułożenie na świeżo ściętym zbożu czy ostrych kamieniach. Tak samo wygląda kwestia szpilek, które po wbijaniu kamieniem (w przypadku twardszego podłoża) oznacza ich całkowitą dezintegrację. Nie jest to wada, tylko wynikająca z możliwości technicznych (nastawienie na niską wagę, nie na pancerne wykonanie) przypadłości większości namiotu z tego przedziału.
Osobom, które nie miały nigdy do czynienia z namiotami tego typu, dodam, iż może Wam się wydawać, iż wszystko jest zbyt delikatne, aby miało prawo przetrwać pierwszy deszcz, a już na pewno rozleci się przy dłuższym użytkowaniu. Na szczęście to tylko pozory.
Po trzecie, za 550 zł niestety nie można mieć wszystkiego. Nie sposób, aby jakikolwiek producent zrobił tani i ekstremalnie dobry namiot pod każdym względem. Każdy chce żyć i każdy chce zarobić.
Po czwarte, wszystko zależy od miejsca, w które wyjeżdżasz i warunków, w jakich przebywasz. Jacka sprawdziłem w Ameryce Północnej, ale czy tak samo sprawdzi się w Azji, gdzie wilgotność oblepia człowieka i w nocy możesz utopić się we własnym pocie? Niekoniecznie. Miej to na uwadze, zanim powiesz, Teller polecił jak to szmelc, a nie namiot.
Po piąte, chyba nie muszę tłumaczyć, iż większość obecnego sprzętu outdoorowego produkowanych jest w Chinach, Tajlandii bądź innym Bangladeszu. Fakt, że Jacek jest Chińczykiem, dodatkowo przylatującym do nas bezpośrednio z Chin, może powodować podejrzenia, bo przecież skoro chińskie, to musi być słabe. Idąc tym tokiem, wszystkie Twoje rzeczy i znaczna większość firm na rynku to totalny badziew. Wszystko przylatuje z Chin, nie do Ciebie bezpośrednio, lecz przez pośrednika czyli firmę.
Czy waży i mierzy tyle, ile podaje producent?
Waga to dokładnie 2048 g czyli lekko ponad 2 kg, co oznacza, iż trochę mija się z prawdą. Do tego dochodzi 220 g dodatkowej podłogi, której co prawda nie musimy brać, jednak dzięki której mam możliwość podłożenia jej pod sypialnię na twardym podłożu jak również zastąpienie nią właśnie sypialni. Podobnie jest z wymiarami, które w pełni zgadzają się z tymi podanymi na stronie.
Czy oddycha?
Pamiętasz co mówiłem przed chwilą o Azji? W miejsce gdzie zabrałem Jacka, w większości dawał sobie radę. Nieraz zdarzało się, że budziliśmy się w otwartym słońcu, na bezludnej prerii, gdzie temperatura już rano przekraczała 30 stopni. Czy możemy mówić wtedy o komforcie? Nie, zarówno od Jacka, jak i 95 % jego podobnych. Myślę, że większość jego kumpli nie poradziłaby sobie w takich warunkach.
Gorąco
Dotychczas na wszystkich swoich wyjazdem dysponowałem namiotem z jednym wejściem. Uderzającą różnicą pomiędzy spaniem w takim namiocie, a namiocie z dwoma jest zmniejszony efekt braku świeżego powietrza wewnątrz każdego poranka (na korzyść dwóch wejść). Nie jest idealnie, jednak różnica jest ogromna i bardzo szybko się utwierdziłem, że jeśli tylko nie będę zmuszony, nie wrócę już do namiotu z jednym wejściem.
Nie można zapomnieć o możliwości rozbicia samej sypialni, której ogromna powierzchnia moskitiery powoduje przyjemny chłód i powiew świeżego powietrza całą noc. W tym momencie zauważysz znaczną przewagę dwóch wejść, które powodują stały przepływ powietrza. Jeśli nie znasz tego uczucia, gwarantuję, że będzie to miłość od pierwszego… przewiania. Sypialnia jest całkowicie niezależna co daje niesamowity komfort.
Zimno
Kilkukrotnie zdarzało się, że podczas chłodniejszych dni, przez moskitierę dostawało się chłodne powietrze, które dosłownie hulało od jednego wejścia do drugiego. Co ciekawe, moskitiera, która rozpoczyna się kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią powodowała, że po podniesieniu się bądź przesiadywaniu o wiele bardziej odczuwałem przewiew wiatru. Gdy natomiast leżałem przewiewu (w przypadku chłodnych i wietrznych nocy) nie czułem. Zdarzały się poranki, w których skroplona para wodna pokrywała w całości pokrywała tropik od wewnątrz. Niestety nie można mówić o spełnianiu swojej funkcji przez małe okienko. W tym przypadku najczęściej pomagało rozsunięcie tropiku i poczekanie, aż wiatr przehula wewnątrz namiot.
Czy zmieści wszystko co chcę?
Przede wszystkim musisz sobie odpowiedź na pytanie, co zamierzasz powierzyć mu do przechowania. Plecak 70 litrów? Nie ma problemu. Dwa takie plecaki? Jak najbardziej. Cztery plecaki? Będzie ciasno, ale pionowo po dwa w obu przedsionku upchniesz. Tak samo zmieścisz rowerowe sakwy, nawet cztery plus wór transportowy, jednak nie myśl nawet o wepchnięciu do Jacka roweru, każdy ma swoje granice.
Na pewno pomieści dwie osoby, każda z nich będzie miała dosyć swobody, aby spokojnie rozłożyć karimatę i w cywilizowanych warunkach przespać całą noc. W nogach bez problemu wrzucisz wszystko co potrzebne na rano, a trzy wewnętrzne kieszonki (po jednej przy głowie i jedna na górze) świetnie sprawdzają się na sprzęt podręczny. Pamiętaj jednak, iż każda z nich wykonana jest z siatkowego materiału (moskitiery), przez co w ogóle nie chroni przed ewentualnym zamoczeniem. Ale czy będzie to potrzebne? Trzeba odpowiedzieć więc na kolejne pytanie…
Czy jest odporny na deszcz i wiatr?
Jacek to twardy gość, nie boi się deszczu, śniegu i silnego wiatru. Nie raz zlała go burza, która przy większej ilości skraplała się na ściankach, nie powodując zamoczenia rzeczy wewnątrz. Problemem mogą się okazać rejony bardzo wietrzne. O ile w większości warunków przy odpowiednim rozłożeniu nie ma mowy, aby Jacek poskładał się jak scyzoryk, z racji dwóch wejść możesz odczuwać klasyczny przeciąg. Problem połowicznie można zrekompensować zakrywając wejście do sypialni kurtką, kocem bądź czymś co zatrzyma przenikający wiatr.
A co jeśli Jacek będzie przemoczony po całonocnym staniu na warcie? Całe szczęście nasz kompan bardzo szybko schnie, zarówno na słońcu jak i wietrze, przez co zostawienie go na czas śniadania na wolnym powietrzu powinno załatwić sprawę.
Drugim problemem z racji delikatnej podłogi może być jej przemakanie, gdy rozkładamy się na bardzo mokrym podłożu np. trawie. Problem pojawiał się tylko wtedy, gdy Jacek kładł się od razu na mokrym i zanim poszedłem spać wykonywałem sporo ruchów np. gotowałem,a tym samym wgniatałem podłogę w mokre podłoże.
Czy jest wygodny?
Przed zakupem miałem możliwość porównania z jednoosobowym namiotem tej marki. Ów namiot, przede wszystkim lżejszy i mniejszy, uderza brakiem przestrzeni w środku. Poza miejscem na spanie, nie ma mowy o przesiadywaniu w nim, a co za tym idzie, dni słabe pogodowo oznaczają całodniowe leżenie.
Czym odpowiada nam Jacek? Na moje szczęście sporą przestrzenią, która bez problemu pozwala swobodnie usiąść nawet dwóm osobom przy założeniu, że każda siedzi na swojej połówce.Jacek ma jeden problem, którego od samego początku nie chce zmienić – wiecznie zacinający się suwak od wejścia, który zawsze spotyka na swojej drodze swoją własną osłonę przeciwdeszczową. Na dwutygodniowej wycieczce jesteś w stanie to przeżyć, po miesiącu zaczyna Cię irytować, po dwóch masz ochotę to roz@#$% każdego poranka.
Czy jest wart swojej ceny?
Jacek okazał się opłacalnym kompanem, którego na pewno jeszcze nie raz zabiorę ze sobą na szlak. Jeśli spojrzę na niego przez pryzmat ceny do jakości, nie ma sobie równych. Szczególnie jeśli uparcie chciałbym używać jego oryginalnego kolegi MSRa. Przed zakupem przeglądałem kilkanaście różnych jego kumpli, zarówno z Chin jak i rodzimych twórców. Czy Tobie polecę? Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, tak jak nie ma dwóch tych samych wyjazdów.
Dla mnie najlepszą recenzją jest fakt, że podróżująca ze mną Marta, która do tej pory nie przepadała za spaniem pod namiotem np. ze względu na jedno wejście czy duchotę rano, powiedziała, że Jacek odczarował jej spanie w ten sposób. Czy mężczyzna może coś lepszego usłyszeć o swoim przenośnym domu? Chyba nie…