fbpx
Tim Teller
Opowiadam, dlaczego podróż to dopiero początek. Na blogu odnajdziesz porady na temat podróżowania, blogowania podróżniczego i profesjonalizacji podróży.
Zapisz się do newslettera

Tim Teller 2017. Wszelkie prawa zastrzeżone.

czyli to, o czym codzienny czytelnik nie ma pojęcia.

Prowadzenie bloga dla jednych to hobby, a dla innych sposób na życie. W Polsce wpływowych blogów podróżniczych nie ma i prawdopodobnie jeszcze nie będzie. A przepraszam jest jeden, jednak jest to trochę naciągane i wcale to nie jest ten o którym myślisz. Może na razie tyle słowem wstępu….

Po pierwsze posty, żyją bardzo krótko. Choćbym nie wiadomo jak się napracował, najczęściej zwykły post, czyli taki, który budzi standardowe zainteresowanie jest czytany przez 2-3 dni. Natomiast budzący duże zainteresowanie i trafiający do większej ilości osób przez maksymalnie tydzień. Można szybko zdobyć popularność jednym postem, ale nie liczyłbym, że będzie on rozpamiętywany przez długi czas. Jest to najczęściej uzależnione rodzajem prowadzonego bloga, nie mniej jednak ta tendencja jest raczej stała u większości. Z czasem szybko klaruje się kilka postów, które są na tyle niszowe i wybijające się w wyszukiwarce, że nabijają dużą część dziennych wejść, w przypadku nie pojawienia się nowego posta.

Jeszcze ciekawiej sprawa ma się na facebooku i wszystkim co wokół niego.

Najważniejsze dla osób prowadzących fanpage są zasięgi czyli ilość osób, do których dotarł post. Im fanpage większy, tym do mniejszej ilości dociera. Nie ma możliwości aby post, który nie jest klikany dotarł do wszystkich moich fanów. Najczęściej w przypadku fanpage mojej wielkości, post dociera do połowy z Was, choć nierzadko przekracza ilość osób, które są fanami, nawet wielokrotnie. Wszystko uzależnione jest od zainteresowania i interakcją użytkowników.

Najciekawsze dla mnie osobiście, jest kiedy po prawie każdym poście ktoś usuwa polubienie strony. Początkowo myślałem, że to coś ze mną jest nie tak. Szybko spostrzegłem, że niektórym blogerom, zamiast przybywać to sukcesywnie ubywa polubień pomimo, iż notują nawet kilkaset tysięcy wejść na swojego bloga miesięcznie!

To samo, jest z ilością lików pod postem. Prawie nigdy liczba like’ów czy komentarzy nie jest równa liczbie osób, która weszła na stronę. Dosłownie kilka procent osób, które wchodzą na bloga i czytają post, zostawiają ślad na fanpage czy komentarz pod wpisem. Dla przykładu post, który ma pięć like’ ów przeczytało w ciągu godziny sto osób. U dużych blogerów te dysproporcje są jeszcze większe, nawet w stosunku 50/5000. Nigdy więc, nie mówcie, że mało lików pod postem to nieczytany bloger.

Równie dobrze możecie powiedzieć, że dobry i znany bloger ma dużo lików na fanpage. Kolejna bzdura. Czołowi blogerzy w Polsce nie mają setek tysięcy, a zazwyczaj bo kilkanaście tysięcy polubień, co oczywiście nie przekłada się na liczbę wejść na stronę. Fanpage jednego z czołowych polski blogerów ma mniej niż 10 tys lików notując przy tym około 150 tysięcy odsłon miesięcznie. Przykładów można mnożyć, jednak teza jest prosta: nie liczba like’ ów świadczy o sile blogera.

Całkowicie z innej beczki, jeśli traficie z wyszukiwarki na mojego bloga, w panelu administratora wyskakuje mi hasło, dzięki któremu się na nim znaleźliście. Uwierzcie mi, niektórzy z Was mają naprawdę ciekawe pomysły. Na koniec dodam, choć wydaje mi się to oczywiste, że większość zdjęć na instagramie nie jest robione telefonem, a nie mała część blogów podróżniczych, nie ma fotek własnych, a dodanych z darmowych banków zdjęć. Oczywiście chwaląc się jako swoimi z podróży.

Tyle na dziś.