Lech Janerka powiedział kiedyś…
A jednak znikł
Tradycyjnie wziął i znikł
Kawy już nie dopił
A może to był tylko sen
A może to był tylko krótki film…
Możesz nie lubić sportu, nie biegać, nie pływać. Nie znosić polityki, czarnoskórych i zwierząt, nie jeść wątróbki, krupniku i żelek. Dobra, wiem. Przegiąłem z tymi żelkami. Możesz też nie podróżować. Właściwie to wszystko możesz.
Nie pakować plecaka, nie mieć zawsze tego samego wrażenia, że czegoś na pewno nie spakowałaś. Nie spać pod namiotem, nie rozkładać karimaty, nie gotować na kuchence po raz setny makaronu z sosem i sosu z makaronem. W kwestiach podróżniczych to mówiąc wprost, siedzieć na dupie.
Zanim zatęsknisz
Jednak siedząc w domu, możesz przeżywać każdy dzień podróży, której Ty przecież nie odbywasz. Patrzeć na mapę, wyznaczać trasę, wybierać alternatywne drogi, wreszcie sprawdzać pogodę, miejsce noclegu. Poznawać region, historie, konflikty, kolor skóry mieszkańców. Dowiadujesz się o kraju, który dla Ciebie do tej pory nie istniał. O ludziach, którzy według schematu Twojego codziennego życia nie są przystosowani do życia w społeczeństwie. Zastanawiasz się ile jeszcze czasu do końca, kiedy wreszcie skończy się ta gra nerwów. Czy nie zabiją, nie okradną, nie zjedzą. Czy jest zdrów, ma pieniądze, czy nie chodzi głodny? A może lepiej było go nie wypuszczać? Bo przecież tak się boje czy nic mu się nie stanie.
Bądź świadoma, że zginąć możesz wychodząc z domu po bułki, podczas gdy Twoja druga połowa bez problemów jedzie przez Afganistan. Lepiej zginąć szybko realizując swoje marzenia, niż długo czekać na śmierć nigdy ich nie realizując. Za granicą nie ma trolli, kosmitów ani masy seryjnych morderców czyhających na swoją idealną ofiarę, którą jest właśnie ON! Tam się nic nie mnoży. W Kongo nie widzą w Tobie obiadu, w Australii pytony nie chodzą po ulicach jak koty, a w Iranie nie każdy kto się modli zaraz wybuchnie.
Tam gdzie inni
Gdziekolwiek nie pojedzie pamiętaj, że tam też są ludzie. Jedzą, piją, oddychają. Mają dwie nogi i dwie ręce. Nawet jeśli wyjeżdża do Suriname, Bangladeszu czy Beninu. Jak sobie nie poradzi, to wróci. Może wróci inny. Bardziej opalony, męski, odważny, otwarty na świat. Przemyśli swoje życie i postanowi je zmienić na lepsze.
Wcale nie musisz go trzymać na siłę i zabraniać. Mówić, aby został bo będzie Ci źle, że masz złe wspomnienia i najlepiej, aby był tylko przy Tobie. Właściwie nic nie musisz mówić. On wie jaka jesteś: widzi, czuje i rozumie. Zostanie z Tobą bo wie, że będzie to dla Ciebie lepsze. Zrezygnuje z marzeń na poczet Twoich obaw i lęków. Nawet jeśli wyjedzie to zrobi to gdzieś blisko, abyś miała z nim dobry kontakt, pomimo marzeń o dalekich Himalajach. Zrobi to, aby móc w każdej chwili do Ciebie wrócić, abyś czuła, że jest na wyciągnięcie ręki. Pamiętaj, że to kiedyś zaprocentuje, pewnego dnia pęknie. Nastanie dzień w którym otworzysz oczy bo nie będziesz wiedzieć z kim jesteś. Być może już nie Ty to zauważysz, a ktoś inny.
Jak bardzo się boisz wypchnij go z domu. Nie pisz namolnie smsów, nie dzwoń co chwilę, nie wymagaj żeby odpowiadał z prędkością światła. Odetchnij od niego, niech on odetchnie od Ciebie, niech zatęskni, złapie drugi oddech. Zauważ plusy rozstania, nie tylko czarne barwy. Jest tylko jeden sposób, abyś miała go cały czas przy sobie i ominęło Cię większość problemów rozłąki.
Nie ograniczaj.
*To działa w dwie strony.